Ból. Przeraźliwy ból przeszedł moje ciało od środka . Syknęłam cicho podnosząc się z łóżka. Ostry zapach alkoholu drażni moje nozdrza. Zwinnie przeskakuję porozrzucane butelki kierując się w stronę łazienki. Opieram dłonie na zimnym łazienkowym blacie ignorując przeraźliwy ból. Wzdycham cicho patrząc na postać po drugiej stronie lustra . Podkrążone oczy , potargane włosy . W oczy rzuca mi się kawałek czarnego materiału leżącego na brzegu wanny. Podnoszę go delikatnie przyciskając go sobie do piersi.
Pachnie Tobą , pachnie Tobą Krzysiu .
Siedzę w poczekalni wypełnionej po brzegi szczęśliwymi parami. Z znudzeniem lustruję wzrokiem strony kolorowego brukowca. Mimo to mój wzrok co chwilę ląduję na młodym małżeństwie . Ona-wysoka blondynka o przenikliwie niebieskich oczach. On - Nieco wyższy brunet o czekoladowym spojrzeniu i ono - malutki chłopczyk siedzący na kolanach swojej mamy trzymający malutką rączkę na jej brzuszku. Opieram głowę o zimą ścianę rozkoszując się kojącym uczuciem chłodu.
-Pani Amelia Kazań ? - starsza kobieta patrzy na mnie z uśmiechem .Kiwam potwierdzająco głową- Zapraszam - wskazuję w głąb gabinetu. Siadam na fotelu rozglądając się szybko po pomieszczeniu . -Z tego co widzę spotkaliśmy się rok temu - patrzy na mnie spod czarnych okularów - W takim razie co Pani dolega ? - pyta popijając czarną ciecz .
-Od kilku dni miewam silne zawroty głowy - kiwa z uśmiechem głową - Odczuwam również silny ból o tutaj - wskazuję ręką na dolną część chudego brzucha .
-Jest pani pewna że nie jest to spowodowane nawrotem choroby ? -kamienieję.Patrzę na nią zaszokowana nie wiedząc co powiedzieć.
-Nie , jestem pewna że to nie to - mówię stanowczo zaskoczona swoim własnym tonem. Kobieta przytakuję głową wskazując ręką na fotel. Siadam niepewnie zaciskając palce na oparciu . Wstrzymuje oddech próbując się opanować. Zimne dłonie lekarki uciskając mój brzuch
-Tutaj boli ? - kiwam głową się nie wydobyć z siebie żadnego dźwięku. Na twarzy kobiety maluje się nutka uśmiechu. Patrzę na nią zaskoczona nie rozumiejąc o co chodzi.
-Pewnie będzie pani zaskoczona ale za dziewięć miesięcy zostanie pani mamą - podnoszę się gwałtownie do pionu otwierając szeroko oczy .Lekarka wręcza mi do ręki receptę i przestrzega przed nadmiernym wysiłkiem .
-I jeszcze jedno. Proszę pogratulować tatusiowi - uśmiecha się promiennie ściskając moją dłoń. Odwracam się szybko kierując się w stronę drzwi . Po moim policzku spływa pojedyncza łza.
Będę mamą , będę mamą .
Pachnie Tobą , pachnie Tobą Krzysiu .
Siedzę w poczekalni wypełnionej po brzegi szczęśliwymi parami. Z znudzeniem lustruję wzrokiem strony kolorowego brukowca. Mimo to mój wzrok co chwilę ląduję na młodym małżeństwie . Ona-wysoka blondynka o przenikliwie niebieskich oczach. On - Nieco wyższy brunet o czekoladowym spojrzeniu i ono - malutki chłopczyk siedzący na kolanach swojej mamy trzymający malutką rączkę na jej brzuszku. Opieram głowę o zimą ścianę rozkoszując się kojącym uczuciem chłodu.
-Pani Amelia Kazań ? - starsza kobieta patrzy na mnie z uśmiechem .Kiwam potwierdzająco głową- Zapraszam - wskazuję w głąb gabinetu. Siadam na fotelu rozglądając się szybko po pomieszczeniu . -Z tego co widzę spotkaliśmy się rok temu - patrzy na mnie spod czarnych okularów - W takim razie co Pani dolega ? - pyta popijając czarną ciecz .
-Od kilku dni miewam silne zawroty głowy - kiwa z uśmiechem głową - Odczuwam również silny ból o tutaj - wskazuję ręką na dolną część chudego brzucha .
-Jest pani pewna że nie jest to spowodowane nawrotem choroby ? -kamienieję.Patrzę na nią zaszokowana nie wiedząc co powiedzieć.
-Nie , jestem pewna że to nie to - mówię stanowczo zaskoczona swoim własnym tonem. Kobieta przytakuję głową wskazując ręką na fotel. Siadam niepewnie zaciskając palce na oparciu . Wstrzymuje oddech próbując się opanować. Zimne dłonie lekarki uciskając mój brzuch
-Tutaj boli ? - kiwam głową się nie wydobyć z siebie żadnego dźwięku. Na twarzy kobiety maluje się nutka uśmiechu. Patrzę na nią zaskoczona nie rozumiejąc o co chodzi.
-Pewnie będzie pani zaskoczona ale za dziewięć miesięcy zostanie pani mamą - podnoszę się gwałtownie do pionu otwierając szeroko oczy .Lekarka wręcza mi do ręki receptę i przestrzega przed nadmiernym wysiłkiem .
-I jeszcze jedno. Proszę pogratulować tatusiowi - uśmiecha się promiennie ściskając moją dłoń. Odwracam się szybko kierując się w stronę drzwi . Po moim policzku spływa pojedyncza łza.
Będę mamą , będę mamą .
______________________________________________
Dziękuję ! Chciałam wam z całego serca podziękować za ponad 3000 tysiące wejść naprawdę nie wiecie jak bardzo to doceniam . Dziękuję również za wszystkie motywujące słowa po rozdziałami jesteście niesamowici .
Zbliżamy się do końca.
Dzidzia? Dziecko to dar nawet jeśli jest nieplanowane i niespodziewane:). Miejmy tylko nadzieję, że tatuś się ucieszy:)
OdpowiedzUsuńo.o gratulacje Amelio.
OdpowiedzUsuńI tatusiowi.
i jak to zbliżamy się do końca?
Z czasem sama się przekonasz :)
UsuńO.o gratuluje Amelio.
OdpowiedzUsuńojcu też
.ale jak to do końca?
Jakto już koniec?? ;O nieeee
OdpowiedzUsuńoo mam nadzieję, że tatuś się ucieszy ;]
To zależy który tatuś :D
OdpowiedzUsuńNominuję Cię do nagrody The Versatile Blogger. Więcej informacji na senna-rzeczywistosc.blogspot.com w zakładce The Versatile Blogger;)
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam na dziewiątą, ostatnią, część opowiadania na spojrz-za-siebie.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuńhej :) uwielbiam tego bloga, dlatego nominuję go do The Versatile Blogger
OdpowiedzUsuńszczegóły znajdziesz tu :)
http://jestem-na-krawedzi.blogspot.com/p/blog-page.html
Z tym końcem to mam nadzieję, że żart. ;p
OdpowiedzUsuńGratuluję mamusi i tatusiowi ;D
Pozdrawiam <3
Ps: Nie waż się tego kończyć w najbliższych rozdziałach!
Ciągle się zastanawiam czyje to będzie dziecko. Stawiam, że Krzysia ;) Nie do końca potrafię to sobie jednak wyobrazić, no bo jakby nie było obaj są już zajęci i mają żony i dzieci, więc mogą wyniknąć z tego duże kłopoty.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
Wpadnij do mnie w wolnym czasie:
http://painandtroublebutafterislove.blogspot.com/
Żartujesz z tym końcem, prawda?
OdpowiedzUsuńAmela w ciąży? Z Łukaszem? Stawiam na niego. Jeśli Krzyśka, to zrujnuje mu to całe życie. Łukaszowi także, ale dziecko to dziecko...
Czekam na kolejny. ;)
Piąty rozdział - www.wymowne-zycie.blogspot.com
Pozdrawiam. :*
Jestem ciekawa kto ojcem :P
OdpowiedzUsuńPisz dalej, życzę weny :P