-Mamusiu mamusiu mogę już iść ? - mała patrzy na mnie swoimi niebieskimi oczkami.Uśmiecham się promiennie puszczając malutką dłoń . Widzę jak ucieszony podnosisz ją do góry obkręcajac w oku własnej osi . Chwile potem odstawiasz ją na ziemi idąc w moją stronę . Uśmiecham się promiennie wtulając się w twoje ramiona
-Kocham Cię - szepczesz całując delikatnie moją skroń.
-Kocham Cię - szepczesz całując delikatnie moją skroń.
Potrząsam gwałtownie głowa próbując wyrzucić z siebie wszystkie wspomnienia . Znowu tutaj jestem historia znowu się powtarza . Stoję z boku przypatrując się wszystkim zebranym ludziom . Jestem na siebie wściekły .
Gdybym tylko zauważył ! Gdybym jakoś zareagował .
Będąc sam zdałem sobie sprawę jak bardzo was kocham Ciebie i ją nienarodzoną istotkę w twoim brzuchu.Ale teraz jest już za późno za późno na wszystko .
Straciłem go a teraz tracę Ciebie . Nie płaczę obiecałem, że nie będę płakać . Wiem, że mimo wszystko jesteście tutaj z mną i mnie wspieracie.Czuję czyjąś rękę na ramieniu. Iwona jest tu z mną i stara się mi dodać otuchy .
Nie wie o niczym nie wie, że byliśmy kimś więcej . Że nie łączyło nas tylko przyjacielskie uczucie, ale i najpiękniejsze uczucie na ziemi : Miłość . Nadal stoję w miejscu nie zważając na rozchodzący się tłum.
Chce być z Tobą tu i teraz .
Pojedyncze krople deszczu spływają z nieba z głuchym dźwiękiem lądując na ziemi. Stoję w miejscu wpatrując się w kolorowe wiązanki .
Białe róże, które od dziecka tak kochałaś .
Nachylam się nad dębową trumną .Drżącymi rękoma kładę na niej białą róże.
-Kocham Cię maleńka i ciebie też córeczko - szepczę odwracając się w stronę bramy.
Odchodzę znowu odchodzę pozostawiając na cmentarzu kolejną osobę.
Kobietę, która kochałem i córkę, której nigdy nie poznałem.
Widocznie tak ma być widocznie Bóg tak chciał.
Ale jedno Ci mogę obiecać .
Kiedyś się spotkamy kochanie .
___________________________________________________________
Kilka spraw nie wyjaśnionych ale o to mi właśnie chodziło.
Chce aby opowiadanie to zostało owiane nutką tajemnicy nawet w Epilogu .
Nie mogę uwierzyć że to już koniec ale tak miało być.
Dziękuje wam wszystkim że byliście z mną przez ten czas to naprawdę wiele dla mnie znaczy.
no muszę ci przyznać, że jest owiane tajemniczością :3
OdpowiedzUsuńale jest BOSKIE <3
szkoda tylko że już kończysz :C
http://szalonezyciezsiatkarzami.blogspot.com/
Usuńzapraszam na nowy rozdział :3
Wiem, że nic nie wiem ale i tak mi się to bardzo podoba!
OdpowiedzUsuńBardzo smutne zakończenie. Nie spodziewałam się, że Amelia umrze. Myślę, że dziecko rzeczywiście mogło być Krzyśka i irytuje mnie, że tak ją kochał, ale nie potrafił odejść dla niej od żony. Ostatnie słowa były najbardziej wzruszające. Udało ci się wycisnąć ze mnie łzy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*